Czy ta ekipa skradła nasze serduszka już na pierwszym spotkaniu i wymienieniu pomysłów na ślub? Tak!
A czy okazało się jeszcze lepiej niż zapowiadali? Otóż, też tak!
Sierpniowa sobota, jedna z najgorętszych w 2023. W Szczerym Polu - jedno z naszych ulubionych, jeśli nie najbardziej ulubione miejsce na ślub i wesele w Łodzi. Dokładnie to kawałek pod Łodzią, no bo dosłownie w szczerym polu. W otoczeniu starych drzew, stawów, jeziora i rozgwieżdżonego nieba nocą. W tym właśnie sielankowym klimacie, Żaneta i Tomek zaczęli swój wielki dzień od radosnych przygotowań w swoich małych ekipach. Było bardzo dużo żartów, śmiechu, czułości, naprawdę wszystkim udzielało się to szczęście unoszące w powietrzu.
Zawsze namawiamy pary młode do zorganizowania sobie tego pierwszego spotkania kiedy są już gotowi przed ślubem, sam na sam. Aby mieć chwilę tylko dla siebie, aby móc zachować w sobie to pierwsze wrażenie i wzruszenie, aby powiedzieć sobie na osobności kilka najważniejszych słów. My zawsze mamy gęsią skórkę i ogromne emocje kiedy uwieczniamy te chwile.
Tym razem było już totalnie wzruszająco bo first look był podwójny. Najpierw Żeneta przyszła na spotkanie z Filipem i Olafem, synkami, którzy byli tak wzruszeni, że łzy popłynęły wszystkim. Najpiękniejsza, najbardziej urocza chwila, czyta cudowność.
A już parę minut później, na Żanetę czekał Tomek i odczytali sobie własne przysięgi i łez i uśmiechu było jeszcze więcej.
Kiedy już ochłonęliśmy po tych firstlookowych emocjach i zaczęła się formalna ceremonia ślubu cywilnego na tle zachodzącego słońca, czekały na nas i gości kolejne niespodzianki. Bo ślub można zorganizować także z poczuciem humoru i sprawić aby oprócz podniosłego momentu gościom towarzyszył wtedy uśmiech i zabawa i radość. Na poczatek, gości powitali nietypowe osoby sypiące kwiaty - nie małe dziewczynki, a dwóch dorosłych kolegów Pary Młodej, którzy oprócz kwiatów rozdawali również zimne napoje. Potem pojawiła się olśniewająca Żaneta w towarzystwie swojego taty. A kiedy przyszedł moment wymiany obrączek wkroczyły gwiazdy, czyli Olaf i Filip jako Ring Security. Śmiechom nie było końca, i to nie jest zdanie wyrwane z memów. Tak było!
Czy warto wymyślać takie urozmaicenia na ślub? Naszym zdaniem, takie małe, zindywidualizowane pomysły są dużo bardziej zapadające w pamieć, niż kolejne atrakcje typu fotobudka, bar, itd. Małym kosztem można zrobić coś dużo bardziej oryginalnego i nietypowego, a goście na pewno będa pod wrażeniem.
podoba się? daj nam o tym znać :)